Nie rozumiem tego "parodiowania Leona"... te filmy maja tyle do siebie co Joanna Krupa do grubej zakonnicy. Te filmy łączy tylko Luc Besson i aktor grajacy główną role. W oryginalnych nie ma nawet słowa "professional". W jednym Reno gra morderce a w drugim gline... gdzie wy w ogóle dostrzegacie jakieś podobieństwo?


Drugie co mnie śmieszy... argumenty przeciwników filmu na przykład wieczne narzekanie na to że po tym jak Hubert daje w morde to ofiara odlatuje na 2 metry... a w westernach , tych uznawanych za arcydzieła którym dajecie masowo 10/10 po dostaniu strzałem z głupiego kolta odlatują na metrów dziesięć ale tam absurdu nie widzicie.

Dlaczego ten film jest dla mnie rewelacyjny?
* znakomita gra aktorska
* znakomity klimat
* muzyka gitez majonez
* bardzo fajne kreacje bohaterów:
- Hubert - te jego dawanie w ryj przy każdej okazji mnie niszczyło... połączone ze stoickim spokojem
- Momo - niezykle sympatyczna i zabawna postać, w dodatku podoba mi się to że ma wszędzie wpływy i znajomości
- Yumi - dziewczyna po której nie mozna przewidzieć co zaraz zrobi... w dodatku bardzo piękna aktorka
* scenariusz filmu można by potężnie rozbudować... jednak postanowiono nie męczyć widza dając w miarę krótką ale ciekawą historię

A dlaczego wam się tak nie podoba?
* albo macie podejście jak ta pseudo-recenzentka Nasiadko że siadając do tego filmu spodziewaliście się wybitnego ambitnego kina wszechczasów jak Leon
* albo po prostu komedie dla ludzie o IQ wyższym od tego potrzebnego na zrozumienie komedii inteligentniejszej od American Pie przewyższają was... American Pie 2 ma wyższą ocenę od Huberta -,- czy to naprawdę waszym zdaniem jest lepszy film od Wasabi? No bez jaj...